czwartek, 25 września 2014

Joga - gimnastyka i filozofia duszy

Joga jako gimnastyka ciała, filozofia i rozwój duchowy na ścieżce lajów 


Jeśli w sondzie ulicznej zapytamy przechodniów czy wiedzą co to jest joga, prawdopodobnie większość odpowie twierdząco. Jedni powiedzą, że to forma gimnastyki, jak stretching i pilates, inni skojarzą jogę z hinduizmem i buddyzmem, jeszcze inni określą ją jako metodę rozwoju osobistego. Ci ostatni będą najbliżej prawdy o jodze, ale jakąś część racji będą mieli wszyscy. Asany są przygotowaniem do medytacji i bardziej oświeconych stanów umysłu. Mistrz Patanjali Ryszi w Joga Sutrach zaledwie wspomina o asanach, a inne starożytne teksty wyliczają tylko niewielką ilość pozycji ciała. Laja Joga jest najstarszą znaną autentyczną jogą, ścieżką oczyszczania i rozwoju ćakramów. Zawiera w sobie wszystkie jogiczne sadhany, czyli sposoby praktyk. Przedstawia szczegółowo budowę wewnętrzną człowieka, wszystkich pięciu jego ciał (kośa). Z bardziej znanej strony laja pokazuje sposoby oczyszczania aury, nadi i czakramów czyli tego co można nazwać aurą, biopolem, energetyczną otoczką człowieka i meridianami. 

Mistrz Jogin - Ryszi Patańdżali
Czym pozycje jogi różnią się od zwykłej szwedzkiej gimnastyki nauczanej w szkołach? Temat ten wraca jak bumerang w rozmaitych rozmowach, w sumie rzadziej nawet w samym środowisku jogicznym, a w zasadzie szkoda, bo potrzebne są dyskusje o kontekście jogi. "Na zewnątrz" grup jogicznych, na spotkaniach towarzyskich, w pracy - stosunkowo często znajdzie się ktoś błyskotliwy, kto zada pytanie: "A czym się pozycje jogi różnią od ćwiczeń gimnastycznych?". Temat pojawił się ostatnimi czasy w samym środowisku jogicznym naa jesień 2010 roku wywiązała się bardzo interesująca dyskusja między acharyą Śrivatsą Ramaswamim a autorem interesującej książki „Yoga Body: The Origins of Modern Posture Practice” dr. Mark Singleton'em o tym, co konstytuuje wyjątkowość systemu asan w jodze i na czym polega ich odmienność od zwykłych ćwiczeń gimnastycznych.

Sanskryckie słowo „joga” oznacza „scalać, ujarzmiać, łączyć”. Joga to system duchowy wyrosły w starożytnej kulturze Indii, ale nie jest ściśle związany ani z hinduizmem, ani z żadną konkretną religią. Joga pojawiła się w wedyjskiej kulturze duchowej wspólnej dla braminizmu, dżinizmu, hinduizmu, buddyzmu, a także sikhizmu. Joga jest zatem wartością ponadnarodową i ponadreligijną – jest to rozbudowany i precyzyjny system osobistego rozwoju polegający na jednoczesnym doskonaleniu ciała, umysłu i ducha oraz rozwijaniu harmonii z przyrodą. Warto pamiętać, żeby nie dać sobie wciskać plastikowych "mat do jogi", bo jogini na plastikach energetycznie izolujących od energii ziemi i przyrody nie ćwiczą. Trzeba też unikać sal bez dobrej wentylacji i wietrzenia, bo generalnie jogę najlepiej ćwiczyć w naturze, w kontakcie z przyrodą, a do ćwiczeń relaksacji czy oddychania potrzeba świeżego powietrza. Zatem rzekome kluby jogi przy ruchliwych i zadymionych ulicach w centrach miast, a także w dusznych salach gimnastycznych pozbawionych okien raczej odpadają. Tradycyjne maty do jogi produkowane są z trawy. 


Słownik języka polskiego PWN definiuje "kulturę fizyczną" jako "dziedzinę obejmująca naukę o wychowaniu fizycznym, sport, higienę osobistą oraz racjonalną organizację czynnego wypoczynku", nawet jeśli lekko rozszerzymy zakres tego pojęcia nijak nie ma to przyłożenia do praktyki pozycji jogi czyli asan. Kontekst jogi współczesnej jest kontekstem psychologicznym, choć oczywiście psychologia autentycznej jogi ma troszkę inny kontekst niż europejska, ponieważ zawiera element transcendencji - jest psychologią duchową. Krishnamacharya niepotrzebnie odciął się od odwoływania się do kontekstów tantrycznych z tekstów jogi postklasycznej, wyraźnie preferując psychologiczny i "naukowy" kontekst jogi Ryszi Patańdżali, chociaż sam Mistrz Patańdżali nie naucza ani nie opisuje asan, a raczej jedną asanę - tę siedzącą, medytacyjną czyli padmasanę.

Z terminem „joga” można zetknąć się w liczących sobie przeszło 5000 lat indyjskich księgach – Wedach. Według niektórych źródeł nauka jogi jest znacznie starsza i pochodzi z okresu przedwedyjskiego. Nauki jogi zostały zebrane i usystematyzowane w II tysiącleciu naszej ery przez mistrza Patandżali Ryszi, wielkiego mędrca tamtych czasów. Jego traktat „Jogasutry” to podstawowy tekst źródłowy opisujący metodę stopniowego rozwoju świadomości człowieka, aż po osiągnięcie stanu „samadhi” – czyli stanu nadświadomości, oświecenia, połączenia z Boskością, z Wszechświatem, z Absolutem. Późniejsze teksty źródłowe rozwijają i opisują różne praktyki jogiczne – istnieje wiele szkół i tradycji przekazu. Warto dodać, że nauki z Jogasutr Ptańdżalego są także podstawą nauczania buddyjskiego, ale asany i metody typowe dla znanej nam hatha jogi nie są w Jogasutrach wspominane. Hatha joga wywodzi się bowiem ze szkół tantrycznych i środowisk związanych z Kalaripayat.

Joga w sensie fizjologicznym stosuje wiele technik, które nie były stosowane nigdy w jakiś systemach gimnastycznych, ani tym bardziej we współczesnej gimnastyce europejskiej czyli szwedzkiej, dlatego już specyficzna synchronizacja oddechu z ruchem, bandhy i wiele innych elementów będzie wyróżnikiem systemu praktyki asan w stosunku do innych systemów gimnastycznych. Elementy takie stosują w zasadzie tylko systemy oparte na jodze lub będące pod wpływem jogi lub inspirowane jogą, jak chociażby wschodnie sztuki walki i kalaripayat. Tym szczególnym wyróżnikiem dla jogi jest dodatkowo kontekst praktyki. Kontekstem rozmaitych praktyk jogi, w tym ćwiczenia pozycji jogi, jest dążenie do rozwoju duchowego, do określonego stanu umysłu oraz jaźni i duszy, który Patańdżali Ryszi określa (JS I.2) u jego podstaw jako „zatrzymanie poruszeń umysłu”.

Dla bardzo wielu osób subtelnym wyda się ten wyróżnik rozwoju duchowego, ale jednak nie da się ukryć, że praktykowanie asan dla zdrowia czy nawet dla „całościowego rozwoju psychofizycznego” przynosi także znacząco inne efekty niż odwoływanie się w praktyce do kontekstu jakim jest stan spokoju umysłu. Warto pamiętać, że joga nie jest typową "kulturą fizyczną" a bardziej duchową psychologią, psychoterapią i psychosomatyczną terapią, w związku z tym kontekst praktyki pozycji jogi jest psychologiczny i duchowy, a nie tylko rekreacyjny ani rehabilitacyjny. To znaczy, że asanami nie tylko da się kogoś wyleczyć, ale i duchowo przemienić całą ludzką istotę. Psychosomatyzm jogi nie znaczy, że można ćwiczyć asany, lekceważąc prawidła anatomiczne, gdyż jest nawet wręcz przeciwnie. Studia nad anatomią jogi i jej zastosowań dla terapii prowadzone w Polsce i Kanadzie chociażby przez dr Paska wniosły wiele ciekawych doświadczeń dla przygotowania dobrych instruktorów tak zwanego poziomu podstawowego w nauczaniu jogi.

Zachód o jodze usłyszał w XIX wieku od badaczy z Towarzystwa Teozoficznego oraz od Swami Vivekananda, który w latach 90-tych XIX wieku nauczał w USA. Jiddu Krishnamurti miał być mistrzem radża jogi i zbawicielem świata, jednak stał się tylko nauczycielem najprostszych sposobów skupiania, relaksacji i medytacji. Świat zachodni odkrył jogę ponownie w latach 70-tych XX wieku, kiedy młode pokolenie zaczęło kontestować skrajnie konsumpcyjny styl życia swoich rodziców, który towarzyszył wzrostowi gospodarczemu po II wojnie światowej. Wraz z ruchem hippisowskim opartym na idei wolności, wspólnoty i pacyfizmu, młodzi ludzie zaczęli szukać sensu życia i duchowości – a nie znajdując odpowiedzi w dogmatycznej i zinstytucjonalizowanej tradycji chrześcijańskiej – zwrócili się ku filozofii Wschodu, która wydawała się znacznie bardziej odpowiadać wyznawanym przez nich wartościom. Jednymi z pierwszych popularyzatorów wschodniej duchowości na Zachodzie byli muzycy zespołu "The Beatles" i inni artyści tamtych lat.

Pozycji w jodze najpierw uczymy się statycznie, czyli uczymy pojedynczych asan, podchodzenia do asany, utrzymania asany, relaksu po asanie. Zatrzymanie w asanie to trening rozwoju siły i mocy, trening izometryczny, który jest charakterystyczny dla jogi i jednocześnie bardzo ważny. Kiedy osoby znają już kilkanaście asan, które można łączyć w różne zestawy terapeutyczne czy służące rozwojowi duchowemu, wtedy wprowadza się formy czy układy asan, co zwane jest vinyāsa. Jak wiadomo ze słownika vinyāsa to zwyczajnie porządek, kolejność, układ czy forma, inaczej mówiąć to, co nazywamy zestawem asan wykonywanych w płynny sposób, płynnie i sprawnie przechodząc od jednej asany zestawu do następnej. W podobny sposób ćwiczymy także układy w kalaripayat - indyjskiej i tybetańskiej sztuce walki przypominającej wszestronne Daiqi i Qigong razem wzięte. Warto pamiętać, że vinyāsa nie jest wymysłem Krishnamacharya, a jest obecne w całej historii nauczania jogi, szczególnie w tantrycznej hatha jodze, gdzie układy asan ćwiczone przez zaawansowanych praktyków często wyglądały jak taniec.

Nyāsa (njasa) to w indyjskiej tradycji duchowej pewna forma rytuału zawierającego specyficzne układy ciała, gesty, przyłożenia dłoni w odpowiednie miejsca czy magiczne znaki rysowane w powietrzu. Nyāsa obecna jest w każdym rytuale tantrycznym oraz w codziennej sadhanie, praktyce duchowej wszystkich autentycznych joginów. Vinyāsa ma to samo znaczenie, acz wzpbogacone o element płynności i ustalenia porządku czy kolejności wykonywanych elementów. Słowo vinyāsa w stosunku do powszechnie używanego terminu nyāsa oznacza coś, co mogłoby być ponad nyāsa, jakąś "supernyāsą". Można zatem powiezieć, że vinyāsa jest jogicznym rytuałem magicznego typu, wywodzi się z tantrycznej hatha jogi i służy tym samym wyższym celom co każda typowa nyāsa ofiarowana przed indyjskimi bóstwami w pudżach. Z punktu widzenia sztuk walki takich jak Daiqi (Tai Chi), vinyāsa to po prostu forma, układ płynnie wykonywanych seksencji postaw i pozycji. Warto sprawdzić zatem czy vinyāsa wykonywana w zachodnich fitness klubach rzekomo jogi jest pełna mocy i energii. A do tego służą mistrzom w Indii specjalne testy i sprawdziany. Tak w kalaripayat jak i w jodze.

Najwyższy Mistrz Założyciel Jogi - Śiwa Mahadewa

Pokrótce Mistrz Patandżali Ryszi tak opisuje ośmiostopniową drogę rozwoju człowieka prowadzącą do osiągnięcia stanu „Samadhi” czyli Oświecenia:

YAMA (Jama) – przestrzeganie podstawowych zasad moralnych czy etycznych. Są to uniwersalne zasady, które z grubsza powinny odróżniać człowieka od zwierzęcia i na których opiera się większość religii oraz cała tak zwana świecka etyka, która zasadniczo wywodzi się z religii. Wibracja "YA", "YAM" lub "YAH" otwiera serce. Dźwięk "MA", "MAM", MAH" usuwa trucizny i zanieczyszczenia. Mamy zatem YAMA jako oczyszczające otwarcie serca.
- Ahimsa – czyli nie krzywdzić, nie używać przemocy, nie zabijać; 
- Satya – czyli nie kłamać, żyć w prawdzie; 
- Asteya – czyli nie kraść, nie przywłaszczać; 
- Brahmacarya – czyli powściągać instynktowne żądze, prowadzić boski sposób życia; 
- Aparigraha – czyli nie skupiać się na gromadzeniu rzeczy, nie być chciwym, nie pożądać rzeczy ani osób. 

NIYAMA (Nijama) – przestrzeganie podstawowych założeń indywidualnej samodyscypliny. Założenia te również mają zadziwiająco wiele wspólnego z regułami wielu religii i zaleceniami całkiem współczesnych psychologów.
- Śauca – czystość, w rozumieniu ciała i umysłu, unikanie szkodliwych używek, niezdrowego jedzenia i negatywnych myśli; 
- Santosza – zadowolenie z tego co mamy, zachowanie spokoju umysłu; 
- Tapas – zapał, wysiłek, wytrwałość w dążeniu do celu; 
- Svadhyaya (Swadhjaja) – obserwacja swoich reakcji, zachowania, emocji, badanie jaźni, skupienie w świetle jaźni, samokształcenie; 
- Iśvara pranidhana – poddanie się doświadczeniom życia, przyjmowanie rzeczywistości.
Uniwersalne zasady moralne, wskazówki dotyczące samodyscypliny i samodoskonalenia są niezbędnym fundamentem właściwej, przynoszącej korzyści praktyki rozwoju duchowego. Rozwijanie w sobie 5 yamah i 5 niyamah pozwala żyć w zgodzie ze sobą i w harmonii z otoczeniem.

ASANA – praktykowanie pozycji jogi. Ćwiczenie asan czyli pozycji jogi to właśnie ta „gimnastyka” tantryczna, tajemna, z którą joga jest powszechnie kojarzona na Zachodzie. Asany wzmacniają mięśnie, uelastyczniają stawy, dodają energii poprzez przyspieszenie przemiany materii i przepływu płynów ustrojowych, oczyszczają organizm na poziomie fizjologicznym dzięki masowaniu organów wewnętrznych. Pomagają rozwijać świadomość ciała, są sztuką samoobserwacji, poznawania własnych ograniczeń i pracy z nimi na fizycznym poziomie. Właściwa praktyka daje poczucie stabilności, spokoju, psychicznej równowagi i siły wewnętrznej, odblokowuje emocjonalne napięcia spowodowane stresem.

PRANAYAMA – czyli kontrola, opanowanie oddechu i prany - energii życiowej. Pranajama to ćwiczenia oddechowe integrujące ciało i umysł. Powinny być praktykowane po opanowaniu pewnego poziomu w wykonywaniu asan. Kontrola i różne sposoby oddychania dopełniają procesu samooczyszczania i usuwania napięć z ciała. Faktycznie słowo Pranayama nic nam nie mówi o oddychaniu, gdyż Prana to energia życiowa, siła witalna, a Pranayama to opanowanie pięciu rodzajów energii witalnej, praca taka jak w Qiging (Chi Kung).

PRATYAHARA (Pratjahara) – powściągniecie zmysłów, gromadzenie energii, psychologia i psychoanaliza jogiczna, odblokowywanie psychiki, usuwanie kompleksów z narządów zmysłów i umysłu. 

Kolejne, wyższe czy wewnętrzne stopnie rozwoju świadomości człowieka to:

DHARANA – koncentracja, skupianie, wzmaganie mocy

DHYANA (Dhjana) – medytacja, kontemplacja, przepływ światła

SAMADHI – ekstaza, owoc praktyki, stan nadświadomości, zjednoczenie z Boskością.

Swami Vivekananda, Sainatha, Krishnamacharya, Sivananda - jedni z najwybitniejszych mistrzów jogi XX wieku twierdzą, że jogą jest opanowanie umysłu i energii witalnej. Niemniej jednak osobom prowadzącym normalne świeckie życie w społeczeństwach zachodnich poleca się przede wszystkim rozwój pięciu pierwszych stopni jogi. Umacniać się w moralnym życiu, samodoskonalić, zachować dyscyplinę, praktykę asan i pranajamy oraz duchową psychoterapię czyli pratyaharam. Pozostałe części: koncentracja, medytacja i stan samadhi wynikają z osiągnięcia perfekcji w pierwszych pięciu. Nawet jeśli u podstaw zachodniego zainteresowania jogą leżała fascynacja jej duchowym aspektem, szybko na pierwszy plan wysunęły się jej „efekty uboczne” wynikające z ćwiczenia asan i pranajamy – czyli szybka poprawa zarówno formy fizycznej jak i stanu psychicznego czy psychoenergetycznego. Joga zawsze pomaga!

Pełne wyrazu, uzdrawiające i piękne, asany są jak poezja: wiodą nas na głębsze poziomy tajemnic życia. Rzadko zdarza się aby będąc na zajęciach jogi adept słyszał jak nauczyciel oznajmia, że joga to nie tylko pozycje ciała. Yoga jest o wiele głębsza niż wykonywanie imponujących i robiących wrażenie pozycji ciała, jest czymś znacznie szerszym niż udoskonalaniem fizycznego ruchu. Praktykujemy nie dla chwały imponujących wygięć, ale dla jasności i mądrości, która przychodzi z obserwacji naszych umysłów, gdy poruszamy się poprzez asany, w harmonijnym rytmie oddechu. Z zewnątrz może się wydawać, że jedynie bawimy się naszymi ciałami, ale wewnątrz my rozpoznajemy, analizujemy i zmieniamy naszą świadomość oraz wzorce umysłu.

Rozpoczynając praktykę hatha jogi powinniśmy zacząć od obserwacji oddechu, tj. długości, rytmu, miejsca skupienia energii. Stopniowo wyrównujemy wdech i wydech, nadając im w większości asan tę samą długość i jednocześnie staramy się utrzymać go jak najbardziej miękkim i zrelaksowanym, jak również o jednolitym dźwięku („ujjayi”) na całej długości. Tak „okiełznany” oddech prowadzi ciało i umysł w asanach i przejściach pomiędzy nimi, czyli ruch synchronizujemy z oddechem w ćwiczeniu zestawów czy form asan zwanych kaya-sadhanami. W pozycjach powinniśmy czuć się stabilnie i wygodnie, tak aby móc swobodnie oddychać i skupiać oraz rozprowadzać energię.

Oddychanie i praca z energiami żywotnymi to bardzo ważna część jogi. Nie tylko w praktyce jogi, ale i w życiu codziennym podczas podnoszenia ciężkiego przedmiotu naturalnie robimy głębszy wdech, który jest jakby zaworem bezpieczeństwa, gdy okaże się, że to coś jest za ciężkie. W przypadku gdy chcemy zanurkować, głęboki wdech pozwala nam delektować się podwodnym widokiem. To uświadamia każdemu z nas, jak naturalna powinna być nasza praktyka jogiczna. W jodze dla początkujących kluczowe znaczenie ma synchronizacja ruchu z oddechem - inteligentne, zindywidualizowane budowanie sekwencji form. Praca dynamiczna i statyczna jest w równowadze, uwaga skupiona na oddechu, dzięki czemu możemy osiągnąć harmonię między stabilnością a rozluźnieniem i spokojem. Bez tej synchronizacji rytmu oddychania z ruchem nie ma mowy ani o jodze, ani o kalaripayat, ani o chińskim qigong (chi kung), ani też o daiji (tai chi). Harmonia ruchu i oddechu to magiczna zasada podstawowa praktyki form, postaw i pozycji ciała mających na celu samodoskonalenie. W Indii do dziedziny sztuki zaliczamy również jogę, której piękno i wdzięk w pełni ukazują ćwiczone płynnie sekwencje asan. Ta niezwykła dziedzina hinduskiej kultury i sztuki jest nie tylko piękna, ale przynosi wiele korzyści dla ciała i umysłu.

Uproszczone podejście do jogi spowodowało eksplozję popularności tej formy ćwiczeń jako remedium na wady postawy, bóle kręgosłupa oraz stres i napięcie psychiczne wszechobecne w zachodnim świecie. Natychmiastowa poprawa formy fizycznej i psychicznej – odczuwalna już po kilku pierwszych sesjach – to w tej chwili główna motywacja, którą kierują się ludzie stawiający swoje pierwsze kroki na jogicznej macie. Wielu na tym poprzestaje, ale zdarza się też, że kierując się na początku jedynie chęcią schudnięcia, człowiek zaczyna „przypadkiem” zmieniać dietę, nawyki, zachowanie, potem światopogląd i w końcu całe dotychczasowe życie na znacznie lepsze, pełniejsze, dające znacznie więcej satysfakcji. 

Ćakramy czy ćakry (czakramy, czakry) to ośrodki energii, jakby narządy znajdujące się w ciele eterycznym, w linga-szarira, rozwija się w nich nasza świadomość bądź energetyczne potencjały. Ośrodki te wpływają na różne obszary ciała fizycznego. Możemy przez nie oddziaływać leczniczo na pewne partie lub funkcje fizycznego organizmu. Czakramy istnieją w każdym z ciał. Najbardziej namacalnymi są dla nas ośrodki w ciele energetycznym (linga). Głębsza niż osobowościowa część człowieka to purusza albo brahman, nasza wieczna istota. Jest ona troista w swych aspektach, czyli tworzy trzy wyższe ciała. Joga znaczy tyle co jednia, zjednoczenie, komunia lub unifikacja. Jest to ścieżka sharmonizowania wszystkich ciał człowieka poprzez objęcie ich świadomością. Ze względu na szerokość świadomości mamy cztery typy ludzkie: materialista, psychik, holistyk i jogin. Metody laja jogi odnoszące się do rozwijania i oczyszczania ośrodków energii w ciele eterycznym (linga-szarira) określane są ogólnie jako kundalini tantra joga. Metody tantryczne obejmują techniki oddechowe, dźwiękowe i wyobrażeniowe (wizyjne). Ogólnie joga oddechowa określana jest jako raiju joga (raiyu yoga). W jej skład wchodzą wszelkie operacje z oddechami. Praca oparta na dźwięku zwana jest mantra jogą, a metody wizyjne czy wyobrażeniowe zwią się dhjana joga (dhyana yoga) lub jogą światła (adhi jogą). Chodzi w tym wypadku o medytację na wyobrażonym przedmiocie praktyki. Często są to światła, kule lub kanały energii. 

W ostatnich dziesięcioleciach XX wieku i z początkiem wieku XXI-ego joga niewątpliwie cieszy się coraz większą popularnością na Zachodzie. W USA i w Europie Zachodniej regularnie ćwiczy jogę 5-7% społeczeństwa, w Polsce to wciąż poniżej 1%, ale ta liczba stale rośnie i to pomimo zmasowanej, paranoidalnej nagonki katolickich ośrodków antysektowych na jogę i jej liderów. Do popularności jogi w dużej mierze przyczyniają się osoby publiczne przyznające się do praktyki jogi, jak na przykład Sting czy Madonna, a w Polsce Magda Umer, Krzysztof Materna, Joanna Brodzik, Szymon Majewski, Katarzyna Grochola i wielu innych. Dzięki temu w pewnych kręgach praktyka jogi stała się po prostu modna – ale tak naprawdę każda motywacja jest dobra, żeby zacząć. Po kilku sesjach z dobrym nauczycielem zrozumiemy co joga może nam dać na zupełnie innych poziomach życia.

Joga w ubogiej wersji zachodniej skupia się oczywiście głównie na walorach zdrowotnych i terapeutycznych, podczas gdy oryginalnie był to przede wszystkim system duchowy – ale prawdopodobnie współczesny człowiek Zachodu jest na tyle znerwicowany i zablokowany, że w pierwszej kolejności potrzebuje właśnie terapii i odzyskania psychicznej równowagi. Joga jest wspaniałym systemem terapii psychosomatycznej, obejmującej i ciało i psychikę, a taki właśnie efekt przynosi praktyka jogi – podobnie jak praktyka Daiqi (Tai Chi Chuan) czy Qi Gong (Chi kung) – również coraz bardziej popularnych form ćwiczeń o chińskim rodowodzie. Należy pamiętać jednak, że Qiging to indyjska Pranajoga przeniesiona do Chin, a Daiqi to indyjskie Kalaripayat oparte na Hathajodze, a przez Tybet zaniesione do Chin. Asany i ich sekwencje, formy asan, oferują ludziom wiele sposobów, które pomagają zmniejszyć nierównowagę i złagodzić dolegliwości ciała. Gdy boli żołądek, można nauczyć się odpoczywać w dobrze podpartej Supta Virasanie, gdy jest się przemęczonym, można relaksować nogi w Viparita Karani - oczywiście bez podpierania o ścianę, pasków i kołków, bo to jest dla jogi nienaturalne. Gdy jest się ospałym, wszystko czego potrzebuje ciało to kilka Powitań Słońca, Surya Namaskar, a gdy nasz umysł jest napięty - wykonuje się trochę skłonów do przodu. Joga daje ćwiczącym fizyczne zdrowie i witalność, jest też darem, który jeszcze bardziej podnosi i rozwija duchowość, tyle, że ćwiczenia w tym kierunku mogą być nieco bardziej subtelne w swym rodzaju.

Współpracując z wdechem możemy się wydłużyć i otworzyć, natomiast z wydechem bardziej rozluźnić i odprężyć. Zachowujemy równowagę pomiędzy dynamiką i statyką. Z oddechem synchronizujemy nie tylko przejścia między pozycjami, ale i pracę podczas trwania w istotnych asanach. Aplikując odpowiednio dynamikę i statykę w pozycjach możemy uzyskać określone efekty psychosomatyczne w ciele (kaya). Mówiąc jaśniej, praktykując najpierw dynamicznie, przygotujemy ciało do bardziej wymagających asan, gdyż żeby coś ulepić z plasteliny musimy ją „pougniatać”, porozcierać. Gdy stanie się miękka, nadajemy jej odpowiedni kształt i fakturę, podobnie wpływamy na ciało fizyczne. Nie zapominajmy również o uważności i skupieniu (satkara), bez których nie ma rozwoju świadomości (ćitta). Nie zsynchronizujemy oddechu z ruchem jeśli nie będziemy uważni, nie będziemy stać stabilnie niczym drzewo zapuszczając korzenie w ziemi czyli jeśli nie będziemy świadomi podstawy pozycji. Dzięki uważności unikamy ryzykownych ruchów podczas praktyki, które mogłyby powodować kontuzje lub odnawiać stare, itd. Oczywiście hatha joga to nie tylko asany, obejmuje ona również inne aspekty jogi, takie jak: pranajama, medytacja, recytacja mantr, co czyni praktykę jogi bogatą i urozmaiconą.

Pranawa - Om - AUM, Ą

Prańa jest to energia życia czy też siła witalna naszego organizmu. Przewodzi ją linga-szarira poprzez sieć kanałów energetycznych zwanych nadi. Jest to podstawowa siła życia, płynie we wszystkich kanałach ciała energetycznego i jest postrzegalna jako różnego rodzaju światła. Pierwotna energia praniczna przenikająca kosmos mz barwę białą. Prana ożywiająca nasze ciało eteryczne i fizyczne ma barwę różową. Źródłem prany dla naszego ciała i psychiki jest nasza wyższa jaźń, czyli purusza, brahman. Hebrajczycy energię płynącą z tego źródła zwali nefesz, muzułmanie mówią na to baraka, polinezyjczycy - mana, taoiści - chi, a japończycy - ki. Prądy prany zależnie od kierunku i źródła mają swoje osobne nazwy i funkcje. Oto dwa przykładowe strumienie:

- Udana - Prąd energii doprowadzany do góry ciała poprzez szczyt głowy do pępka lub trochę poniżej pępka do wnętrz brzucha. Jest to energia kosmiczna. Może być wprowadzana przez nogi lub wdychana przez usta. Pozwala ta energia na świadome odchodzenie w czasie śmierci, chroni od brudów fizycznych i psychicznych. Daje to zdolności do lewitacji. Jest to oddech wody.

- Samana - prąd energii rozpoczynający się od okolic pępka doprowadzający siły życia do krańców ciała. Siła życia od pępka rozchodzi się po całym zbiorniku ciała i napełnia je po brzegi. Jest to oddech ognisty.

Joga jest bez wątpienia niezwykle cennym odkryciem dla podupadłej moralnie i zdrowotnie kultury Zachodu. Człowiekowi, który całkowicie zwrócił się na szukanie szczęścia jedynie w zewnętrznym świecie, wskazuje wartości, które tkwią także w jego wnętrzu i we wnętrzu innych ludzi. Nawet jeśli, idąc za sugestią Swami Vivekananda, Sivananda, Krishnamacarya, Saibaba czy Iyengara, zatrzymamy się tylko na trzecim i czwartym stopniu ośmiostopniowej ścieżki jogi, zyskamy takie wartości jak spokój, wewnętrzną stabilność, zdolność do prawdziwej miłości i przebaczenia. Paradoksalnie, to właśnie dzięki metodom jogi, chrześcijańska nauka o powszechnym miłowaniu bliźniego ma szansę wyjść spoza sfery czystej teorii i stać się naturalną częścią naszego codziennego doświadczenia.

Wiele osób, w tym nauczycieli jogi, często powątpiewa w zasadność podejmowania takich tematów jak różnice pomiędzy ćwiczeniem asan, zwykłą gimnastyką. Z góry zakłada, że osoby zajmujące się ćwiczeniem asan nie będą zainteresowane głębszym kontekstem praktyki. Dobry instruktor musi jednak wiedzieć w jaki sposób wprowadzać kontekst filozoficzny czy psychologiczny jogi podczas nauczania asan i pranajamy. Około 25% osób praktykujących pozycje jogi zwane asanami jest zainteresowanych głębszym wejściem w tematy filozoficzne i duchowe czy w psychologię jogi. Doświadczenie elity instruktorów pokazuje jednak, że zastosowaniem praktycznym psychologii jogi zainteresowane jest więcej osób. Oczywiście może to być też związane z ich fachowym sposobem nauczania.

Bardzo duża jest rola nauczyciela czy instruktora, żeby w nienarzucający się sposób przekazać właśnie prawidłowy, głębszy kontekst jogi. W życiu codziennym szkół jogi zazwyczaj trafiamy na jedną z dwóch przeciwnych postaw: albo ktoś pomija całkowicie aspekt psychologiczny i filozoficzny jogi albo zbytnio indoktrynuje początkujących uczniów rzekomą wiedzą tajemną. Warto zwrócić uwagę na to, że jedna i druga postawa są szkodliwe i przekazują bardzo kłamliwy obraz jogi. Z kolei przekazanie przez nauczyciela harmonijnego spojrzenia na powiązania między ciałem i umysłem i szukanie sposobów uwolnienia się od różnych poziomów cierpienia niewątpliwie będzie pomocne dla jego uczniów. Warto od początku pamiętać, że nie ma żadnej sprzeczności pomiędzy wedyjskim (klasycznym) ujęciem ćwiczeń jogi, a ujęciem tantrycznym czyli ezoterycznym. W obu wypadkach należy pamiętać, że początkujący zawsze są tacy jacy są i trzeba się instruktorom dostosowywać do ich zdolności przyswajania tak ćwiczeń jak i wiedzy kontekstowej oraz potrzeb. Nauczyciel ma być gotowy uczyć, gdy uczeń pyta, a nie tam z góry sobie zakładać jakąś teorię na temat przychodzących osób, zwykle nieprzystającą do rzeczywistości. 

Rozwój duchowy na ścieżce Lajów 


Początkowe poszukiwania duchowe to czas nastrojenia do boskości, którego główną częścią jest poszukiwanie autentycznego boskiego przewodnika, nauczyciela, mistrza duchowego, prawdziwego mistrza jogi i medytacji czyli boskiego Guru. Zdolność podążania duchową drogą życia (Laja Margą) jest rzadkim boskim darem. Szczególnie w okresie Kali Jugi jest to dar niezwykle rzadki, a przez to bardziej cenny. Tchnienie boskiego ducha czyni cię osobą powołaną do wstąpienia na ścieżki ducha. Wielu jest powołanych, jednakże wobec ogromu ilości istot ludzkich, całkowita liczba powołanych wskazuje duchowość mistycznej podróży jako ekskluzywny krąg Boży. Każdy powołany, przed Bogiem musi wykazać swą wartość i dowieść tego, iż godnym jest obdarzonego go zaufania. Zawodni odpadają w przedbiegach, a im później, tym cięższy to upadek. Oto drabina Jakubowa, schody do niebios Boga. Jedynie nieliczni potrafią podążać duchową ścieżką i osiągnąć duchową dojrzałość. Współodpowiedzialność za losy całego ludzkiego braterstwa, całej ludzkiej rodziny, jest jednym z przebłysków takiej duchowej dojrzałości. 

Stare poematy powiadają, że jeśli nie posiadasz Kripa - Łaski Guru, duchowego mistrza, wtedy nie możesz otrzymać Łaski Bożej (Śiwam), a właśnie ta Łaska jest najbardziej potrzebnym składnikiem dla duchowego wzrostu człowieka. Łaska Boża jest tą właśnie energią duchową, która transmitowana przez Boga do Guru, a przez Guru do ucznia - przyśpiesza rozwój adepta i prowadzi ścieżką ku jego prawdziwej Jaźni. Energia błogosławieństwa to Gurukripa przekazywana nałożeniem dłoni na głowę ucznia. Ażeby rozwijać się na duchowej drodze życia, ażeby właściwie prowadzić medytację i urzeczywistnić duchową mądrość - w tym wszystkim najbardziej potrzebna jest Łaska Guru, transmisja Boskiej Śakti. Jakże rzadko znajduje się czy spotyka tych nielicznych szczęśliwców, którzy dostępują zbawczego i wyzwalające błogosławieństwa z dłoni prawdziwego Guru - Bożego Posłańca. Autentyczny, namaszczony przez Boga, Mistrz Duchowy jest rzadkim zjawiskiem na tej ziemi. Jego błogosławieństwo to niezmierzone szczęście. Sama możliwość osobistego spotkania z duchowym przewodnikiem to już wielki dar od Boga dla ludzkości. Fakt takiego bezpośredniego spotkania jest niewątpliwą oznaką powołania do duchowego życia, powołania danego z jedynego i odwiecznego Źródła Wszechrzeczy, od Boga. Każdy może modlić się i prosić Boga o dar podążania duchową ścieżką. Możemy modlić się za naszych bliskich, aby i oni w stosownym czasie otrzymali ten duchowy dar. Nawet cały tysiąc praktykujących Uczniów Drogi w kraju mającym kilkadziesiąt milionów mieszkańców stanowi elitarną klasę wtajemniczonych w szczere duchowe poszukiwania. Cały proces powołania stanowi ledwie niewielką cząstkę ogółu społeczeństwa. Jakiż to zaszczyt zostać powołanym do podążania duchową drogą życia. Jakże często praktykujący nieuświadamiają sobie znaczenia tego daru, jakże rzadko są głęboko i świadomie wdzięczni. Jakim nieszczęściem dla duszy jest fakt, gdy ktoś odrzuca dar duchowy, którym obdarzył go jego Stwórca.

Wielu ludzi twierdzi, że wybiera sobie Guru i mawiają z wielkim hałasem: 'Oto ten i ten jest moim Guru'. Przyzwyczajeni są do wybierania politycznego czy sportowego idola w plebiscycie. Nie w ten prostacki sposób wybiera się Guru, gdyż żaden Guru nie jest idolem, a jedynie Bożym Służebnikiem i Posłańcem. Naprawdę musisz mieć wyraźną zgodę, akceptację od Guru, akceptację potwierdzającą, że jesteś Jej czy Jego uczniem duchowym (Czela). Jest to wielki wspólny krok uczyniony razem zarówno przez ucznia jak i przez Mistrza. Kiedy Guru wyraża zgodę aby przyjąć cię w charakterze ucznia duchowego, wtedy podejmuje odpowiedzialność za twoje życie i twoją przyszłość. Cała twoja karma (los, przeznaczenie) jest pod wstawiennictwem, opieką i protekcją Guru. Jest to wielka i wspaniała rzecz, choć zwykle uczniowie nie mają o tym pojęcia, a jeśli nawet to niewielkie. Możesz nie mieć świadomości tego faktu, jednak kiedy Guru akceptuje twoje przyjęcie, przyjmuje na siebie odpowiedzialność za twoją karmę i uczestniczy w niej. Taka jest podstawowa rola Bożych Posłańców, inaczej bowiem nikt nie osiągnąłby zbawienia. Cokolwiek będzie się działo, Guru zawsze będzie prowadzić cię coraz bliżej Boga, aż do pełnego i całkowitego z Nim zjednoczenia. Guru jest Synem Bożym dźwigającym ciężar twoich grzechów. Guru jest posłańcem Boga, który przychodzi aby poprzez duchową więź zmazać twoje piętno (skazę duszy) i przywrócić cię Niebiosom. Guru jest zaiste twym jedynym odkupicielem i wybawcą. Największymi przeciwnikami Boga na ziemi są nie ci, którzy głoszą ateizm czy satanizm, ale ci, którzy zwalczają i oczerniają Bożych Posłańców - prawdziwych ambasadorów Nieba na ziemi.

Trudno wyobrazić sobie odpowiedzialność Guru w ziemskich pojęciach i słowach, jednak można powiedzieć, że Guru jest kimś więcej niż matką, ojcem i przyjacielem na duchowej ścieżce. Tak więc, ważnym jest, że to Guru musi wyrazić zgodę, musi zgodzić się na to, że przyjmuje cię jako swego ucznia. Guru musi zobaczyć osobiście twoją fizyczną postać, aby mogło spłynąć na ciebie Jego najpotężniejsze w swym rodzaju błogosławieństwo. Często możliwe jest to dopiero wtedy, gdy kandydat na ucznia pozostanie jakiś czas w bezpośredniej bliskości potencjalnego Guru. Kiedy Guru przyjmuje cię jako swego ucznia, wtedy dopiero rzeczywista srebrna nić duchowej komunikacji zostaje ustanowiona. Nie ma wyzwolenia inaczej jak tylko z pomocą tak ustanowionej świetlistej i czystej duchowej więzi.

Wiele osób doświadcza błogiej i wynoszącej inspiracji, kiedy myśli o jakiejś uduchowionej osobie jako o swoim Guru. Inni zostają od razu jakby odepchnięci przez swoje w istocie ciemne uwarunkowania. Można korzystać z inspiracji i nauczania każdego duchowego nauczyciela czy mistrza. Może to być wielce budujące, podnoszące i transformujące, jednakże, dopiero uczeń przyjęty osobiście przez Mistrza, staje się faktycznie uczestnikiem duchowej drogi życia. Czasem zdarza się, iż Guru oglądając tylko twoje zdjęcie lub portret prześle ci swoje najpotężniejsze błogosławieństwo, jednakże są to sytuacje wyjątkowe, jedna na tysiąc i nie należy pomylić ich ze wsparciem i pomocą jakie każdy człowiek czasem doświadcza od świętych osób, głównie po to aby miał szansę choć raz w życiu przekonać się o istnieniu boskiej mocy i pomocy. Indywidualne kierownictwo duchowe wymaga zawsze realnego fizycznego spotkania i rzeczywistego potwierdzenia przyjęcia na ucznia Duchowej Hierarchii mistrzów, świętych i proroków Boga jacy zstępują na ziemię aby powoływać dorastające do tego w toku ewolucji dusze.

Możesz mieć też dobry związek z duchowym mistrzem poprzez wymianę korespondencji, jednakże ciągle jeszcze musisz pamiętać, że najlepszym jest spotkać się ze swym Mistzrem Jogi, z Guru osobiście. Nauczanie poprzez listy jest wielkim zdrojem czystej miłości, który stopniowo rozwija się, gdy rady i wskazania tak otrzymywane wcielasz w życie. Zawsze jest to czas o szczególnym znaczeniu, kiedy Guru fizycznie spotyka i widzi swojego ucznia. Takie widzenie jest zwane darśaną. Adept przyjęty przez swego Guru jako duchowy uczeń, zawsze winien celebrować święto zwane Guru Purnima (jest to dzień pełni księżyca w lipcu, z preferencją dla słońca w znaku raka). Możliwość widzenia się w tym dniu z własnym Guru jest wyjątkowym szczęściem i zwykle oznacza, że Guru naprawdę przyjmuje cię jako swego protegowanego ucznia. Zgodnie z tradycją wszystkich linii przekazu jogi pochodzących w istocie od Pana Śiwy, jest to dzień w którym składa się Guru dary ofiarne zwane Wastradhana (szata bądź jakiś rodzaj ubioru noszonego przez Guru) oraz Dakshina (datki lub owoce). Jeśli Guru przyjmuje twoje dary, oznacza to, że przyjmuje i akceptuje ciebie. Guru Purnima, pełnia Księżyca w znaku Raka, to doskonały czas na pielgrzymkę do stóp swego Guru, do stóp duchowego mistrza i przewodnika. Inny dobry czas na odwiedzenie Guru, to Dzień Urodzin Mistrza czyli Guru Janman (Dźanman). 

Uczniowie przyjęci przez Guru mają wiele pracy do wykonania. Duchowa więź z Guru jest gwarantem jej sukcesu, dlatego raz utworzony, inicjacyjny związek z Guru należy zawsze wzmagać i bardzo dbać o to, aby nigdy i z żadnego powodu nie osłabiać go ani nie zaprzepaścić. Uczeń musi naprawdę serio przykładać się do wcielania w życie wszystkich rad, wskazówek i instrukcji jakie od Guru otrzymuje. Pracą ucznia duchowego jest przezwyciężenie i wysubtelnienie ego (anawa) - sił materialnej natury egzystencji. Dążąc do wairagji (uwolnienia, zbawienia) trzeba rozluźnić przywiązania do 'ja' i 'moje', do tego co 'lubiane' i 'nielubiane', a ostatecznie zgubić je całkowicie. Każdy Mistrz posiada swoje wypróbowane metody pracy i sposoby testowania postępów ucznia duchowego. Byli "uczniowie" oddający się z zapałem krytyce metod jakiegoś Guru są zwykle upadłymi kandydatami do uczniostwa, którzy nie przeszli zwycięsko jakiejś kolejnej próby. Trening duchowy oferowany przez Mistrza nie jest dla niego samego, a jedynie dla ucznia i z myślą o jego rozwoju i rzeczywistych duchowych postępach.

Uczniowie postępują zwykle za prostymi i łatwymi radami dla początkujących, a dopiero jeśli w wypełnianiu takich instrukcji osiągną wprawę i powodzenie, otrzymują bardziej skomplikowane i trudniejsze zadania. Ucz się akceptować i przyjmować słowne instrukcje Guru. Ucz się nade wszystko wykonywać dzieło zlecone przez Boskiego Guru. Jest to powolny i stopniowy proces, nie próbuj więc na siłę domagać się skomplikowanych rzeczy i zadań, chyba że chcesz rychło dołączyć do aniołów upadłych w ciemny dół rozczarowania. Bądź wykonawcą dzieła, a będziesz doświadczać błogiej łaski płynącej od Guru.

Specjalna, prosta praktyka może pomóc początkującym uczniom czerpać radość z przeżywania łaski swego Guru, Mistrza i Hierofanta. Próbuj tego dwa razy dziennie, rano i wieczorem, jako części twej duchowej pracy. Obmyj najlepiej całe ciało lub oczyść je i przyodziej w świeże i czyste ubranie przeznaczone wyłącznie do duchowej praktyki. Usiądź w cichości i skupieniu w specjalnie do tego celu przeznaczonym miejscu. Całym sercem skup swoją myśl i swoje uczucia na swoim Guru. Myśl o Nim przez dłuższą chwilę. Guru prześle ci wtedy boskie błogosławieństwo i duchową energię. Pozwól tej boskiej energii pracować w swym wnętrzu. Praktykuj tak w regularny sposób. Praktyka ta jest początkiem (korzeniem) sadhany. Guru pomoże ci na wielu płaszczyznach twego życia, jednakże ty musisz także czynić nieustający wysiłek w celu podtrzymywania duchowego połączenia. 

Podstawowe błędy w praktykowaniu jogi, medytacji i rozwoju duchowego 


Odpowiedzmy sobie dzisiaj na pytanie, jakie są najczęstsze błędy w praktykowaniu duchowego rozwoju. Jest to często podnoszona kwestia przez wszystkich poszukujących ścieżki duchowej. Wiele osób zastanawia się czy praktykuje właściwie, czy ich wysiłek nie zostanie przypadkiem zmarnowany. Zadziwiające jak wiele osób uwielbia popadać w błędne i ślepe uliczki, chociaż zdawałoby się, że sama ich wiara powinna ich uchronić, a rozwinięta nawet dobrze intuicja, pokierować właściwie. 

Pierwszym błędem jest utrzymywanie jakoby jakieś kursy ćwiczeń czy relaksacji były drogą duchowego rozwoju. Mogą być czasem dobrym przygotowaniem do ścieżki duchowego rozwoju, jednakże muszą spełniać swoje właściwe zadanie którym jest przygotowanie do podjęcia inicjacyjnej ścieżki wtajemniczeń. Prawdziwa ścieżka duchowego rozwoju jest zawsze ścieżką inicjacji. Rozwój duchowy to nie tylko praca nad sobą, samodoskonalenie czy duchowe studia ezoteryczne. Właściwy rozwój duchowy to podjęcie dyscypliny ścieżki inicjacji. Tam, gdzie nie ma inicjacyjnego przekazu, tam nie ma ścieżki duchowego rozwoju. Bezinicjacyjne kursy stanowią jednak pewnego rodzaju ścieżkę próbną, gdzie nasze ego z bezpiecznego dla siebie dystansu próbuje skosztować nektaru duchowej łaski i błogosławieństw udzielanych w duchowej drodze.

Podejmowanie drogi duchowej za namową żarliwych przyjaciół lub dla jakiejś doczesnej motywacji nie jest najlepszym motywem. Potrzebna jest własna aspiracja, dążenie które budzi się w nas i wypływa z naszego serca spontanicznie. Zaspokojenie doczesnych potrzeb jako motyw praktyki nigdy nie pozwoli wznieść się ponad pierwszą z dziewięciu stacji niebiańskiej ścieżki. Jej owocem zawsze będzie Anawa (Nafs), stadium duchowego egotyzmu, tak zwana ego-"boskość". Impuls z głębi duszy i szczere oddanie wznoszą do drugiej stacji, do Serca. Uświadom sobie prawdziwe motywy twej pracy duchowej, oczyść i wyjaśnij sobie intencje i pragnienia które realizujesz. Zanim rozpoczniemy autentyczną podróż duchową winniśmy jasno przeegzaminować naszą świadomość aby sobie samemu/samej szczerze wyjaśnić czy i aby czy na pewno tego podróżowania pragniemy i czy zechcemy wytrwać w naszej drodze aż przyniesie owoce wyzwolenia.

Drugim częstym błędem jest niewłaściwe podejście do idei Guru i Duchowego Przewodnictwa. Wiele osób przyjmuje nawet czasem jakieś inicjacje z rąk mniej lub bardziej świątobliwych istot, jednakże zbyt często zapominają kontynuować to, co otrzymali w depozycie inicjacyjnego zaufania. Praktyki duchowe i inicjacyjna więź dane są na całe życie. Tylko ten kto wytrwa do końca swego życia w duchowej drodze, tylko ten ma szanse osiągnąć wieniec zwycięstwa i rozkosz całkowitego wyzwolenia duszy z okowów karmicznego więzienia siewu przyczyn i żniwa skutków. Guru jest tym który wskazuje drogę z ciemności do światła, z gęstych planów materialnych egzystencji ku wzniosłym i subtelnym planom niebiańskich sfer.

Osoba czy osobowość będąca w roli Guru jest mniej ważna niż sama idea czy duch który stoi za każdym mniejszym czy większym Guru. W istocie, ostatecznym Guru jest sam Bóg, a człowiek realizujący czy reprezentujący sobą Łaskę czy Charyzmę Duchowego Przewodnictwa jest Apostołem Boga, jak mawiają współcześni mistycy: ambasadorem Bożym i ogniskiem światła. Zbytnie przywiązanie się do osobowości Guru, do Jego formy rodzi tendencje do fanatyzmu. Uczeń duchowej drogi musi nauczyć się wielkiej akceptacji dla widzialnej postaci Guru, który porusza się tak jak inni ludzie po scenie zwykłych zdarzeń życia. Musi także nauczyć się pozostawać w nieustannym związku z Duchową Istotą Guru ukrytą poza sceną życia, z Istotą która jest ideałem czy zasadą, jak mówimy Guru Tattwą. Naprawdę przybliżamy się bowiem do zasady która kieruje, ożywia i prowadzi poszukujące dusze ku błogości wyzwolenia (zbawienia). Pochopne porzucanie kogoś kogo raz przyjęło się jako swego Guru, jako Duchowego Przewodnika wyzwala energię która oddala nas od Boga i od niebios. Ponowne przybliżenie do boskiego przewodnictwa staje się w końcu coraz trudniejsze. Kiedy jesteśmy przeciw zasadzie Guru, ona nas odsuwa od siebie coraz dalej. Można nawet zatracić własną duszę, jeśli zarzekamy się i wypieramy z serca Guru. Wszystkich naszych dotychczasowych nauczycieli jednoczymy w sercu jako jednego Guru. W ten sposób jedynie gromadzimy duchowy potencjał autentycznego przebudzenia Wewnętrznego Przewodnictwa Duchowego w naszym duchowym sercu. Fizycznie żyjąca osoba Guru jest pierwszą bramą w podróży na niebiosa. Każdy Guru jest refleksem najwyższego Guru którym jest sam Bóg i każdy może powiedzieć: Ja jestem Bramą do życia wiecznego, bramą dla owiec. Guru jest Bramą przez którą sie wchodzi do Królestwa Niebios.

Trzecim częstym błędem jest niewłaściwa fizyczna postawa ciała podczas modlitw i kontemplacji, także podczas śpiewów i podczas słuchania nauk. Ciało musi być zawsze wyprostowane i spionizowane. Musimy zapomnieć o oparciach i ścianach w czasie wszystkich praktyk. Tułów swobodnie opiera się o miskę biodrową. Niezależne ułożenie pleców bez żadnego oparcia jest kwestią zasadniczej wagi. Wiele osób robi praktyki opierając się o ścianę czy poręcz fotela. Prowadzi to do deluzyjnej i bierno-zależnej patologii psychicznej. Postawa musi rozwijać niezależność i siłę ciała i ducha. Prosta postawa w siedzeniu ukazuje wytrwałość w dążeniu do celu. W czasie sesji praktyk nie należy też nic spożywać, ani jeść ani pić. Angażowanie przewodu pokarmowego i żołądka, rozbudzanie ognia trawiennego w czasie zarezerwowanym na słuchanie instrukcji nauk i praktyki duchowe powoduje wzrost egoizmu i tłumienie sił duchowych, które medytacje i modlitwy mają rozbudzić. W końcu popada się w zmysłową niewolę egoizmu. Niewłaściwą postawą jest też siedzenie bokiem lub tyłem do Nauczyciela czy Mistrza Duchowego , gdyż rozwija to i pobudza tendecje sprzeciwu lub adwersji (bycia adwersarzem), siły opozycji i kwadratury. Zawsze siedzi się prosto kierując tułów, twarz i serce ku duchowym nauczycielom. Także siedzenie z wyprostowanymi nogami, skierowanymi do środka kręgu lub ku duchowemu nauczycielowi jest błędem postawy praktyki. Postawa taka rozwija demoniczne skłonności, które wcześniej czy później w postaci chwastu lucyferycznej pychy uderzą w aspiranta duchowej drogi.

Czwarta sprawa to nieregularność i niestałość w wykonywaniu ćwiczeń duchowych. Wiele osób praktykuje w sposób bardzo nieregularny, okazjonalnie coś tam sobie poćwiczywszy. Taki poziom zaangażowania może nie przynieść żadnych głębszych owoców. Inni lubią zaczynać rozmaite programy duchowej przemiany po to jedynie aby zaraz porzucić je i zająć się jakimś następnym kursem. Niestałość prowadzi najczęściej do rozgrzebania wnętrza i często do rozmaitych zakłóceń psychiki. Praktyki dawane są na wiele lat i tak też należy się ich trzymać, jakby steru w długiej życiowej podróży duchowej, nawet do kresu życia (wcielenia).

Porzucanie praktyki duchowej której poświęcaliśmy się dotychczas miewa zwykle miejsce w momencie, kiedy jej wypełniona już ilość mogłaby wyzwolić głębszą przemianę duchową i zwycięstwo nad siłami egotyzmu które trzymają nas w niewoli karmicznej. Ciągła codzienna czy w inny sposób w miarę regularna praktyka duchowa (laja sadhana) jest gromadzeniem potencjału, zbierając nektar ducha kropla po kropli albo jak podlewanie rośliny którą jest wzrastająca dusza. Kiedy zbierzemy zbyt mało nektaru, jego moc nie osiągnie masy (ilości) krytycznej niezbędnej dla wewnętrznej duchowej przemiany zwanej wewnętrzną inicjacją czy też wtajemniczeniem planetarnym. Zostaniemy jak dom którego budowa nie została zakończona. Często świadomość, umysł utknie w jakimś surrealnym punkcie mistycznej podróży czyniąc z nas rozbitka. Kiedy roślinę wzrastającej duszy przestaniemy nagle podlewać, roślina usycha i przeżywamy śmierć duchową, jakby samozatracenie. W tym stanie nabiera się zwykle zwodniczego przekonania o szkodliwości duchowej praktyki. Tymczasem szkodliwe jest jedynie jej gwałtowne porzucenie, szczególnie gdy była bardzo intensywna i dotychczas poświęcaliśmy jej wiele czasu.

Generalnie, nie należy porzucać ani przerywać dotychczasowych praktyk bez zgody nauczyciela który je przekazał. Nagłe porzucenie praktyk w które byliśmy bardzo zaangażowani lub którym poświęcaliśmy znaczną ilość czasu zwykle wyzwala kryzys duchowo-emocjonalny. Osobowość staje się jałowa, a chwasty wszelkich nieczystości gwałtownie wyrastają. Możemy stać się dżunglą ciemności. Osoby które gwałtownie porzuciły duchową praktykę zwykle długi czas nie mogą dojść ze sobą do porządku. Im intensywniej praktykowaliśmy, tym jest to ważniejsze. Zobacz sobie jaką wilczą przysługę wyrządzają duszy wszyscy ci, którzy gotowi są odwieść cię od duchowej pracy samodoskonalenia, wszyscy, którzy powodują że popadasz w wątpliwości i porzucasz ścieżkę, wspólnotę, Guru, a co najgorsze przerywasz nagle duchowe ćwiczenia, które nie są porównywalne ze zwykłą gimnastyką. Dlatego na wschodzie radzi się adeptom Drogi Bożej, każdego kto osłabia wiarę w praktykę, ścieżkę czy Nauczyciela traktować jak diabła i odrzucać daleko precz od siebie, a każdą zmianę w stylu czy metodzie pracy duchowej konsultować ze swoim Nauczycielem czy Mistrzem Duchowym. Realna praktyka duchowa musi odbywać się na zasadzie nieustającego wysiłku. Zapłata za niestałość bywa bowiem bolesna dla serca i duszy. Zwycięzca nie dozna szkody od drugiej śmierci, jeśli będzie stałym, wytrwałym i wiernym w dążeniu.

Piąta kwestia dotyczy postawy nieakceptacji metod ścieżki i Nauczyciela (Guru) który nas prowadzi. Akceptacja i poleganie na ścieżce i Nauczycielu ma zasadnicze znaczenie dla naszego powodzenia. Zbyt wiele osób usiłuje praktykować bez wykazania się szczerością akceptacji i oddania sprawie duchowego postępu. Po części, przyczyną tego jest hecpropaganda niektórych nieodpowiedzialnych sekt chrystologicznych czy satanistycznych i podobnych, które wkodowują lęk przed wszystkim co wschodnie, ezoteryczne i okultne (tajemne). Utrzymywanie w sobie takiego lęku czy obawy, nawet nieświadomie, może spowodować wybuch fobii lękowej. Praktykowanie na duchowej drodze wymaga zaufania i szczerości intencji. Ryzykownym jest próbować mistycznej podróży do Boga, z umysłem i sercem pełnym paranoidalnych wątpliwości wzbudzanych przez ideologicznych manipulatorów "pseudochrześcijaństwa" czy podobnych sekt. Wątpliwości i obawy trzeba zniszczyć w pierwszej kolejności, aby sobie po prostu nie zaszkodzić. Ludzie, którzy podjęli duchową drogę, a potem odwracają się od niej z wielką awersją i tak zwanym negatywnym "świadectwem wiary" są tymi o których napisano: "świnia powraca do kałuży błota". Najczęściej postępują tak osoby opętane przez demony lub chore psychicznie, ale także zwiedzione przez pseudoreligijnych agitatorów i maniaków jakiejś jedynie słusznej drogi. Wszelkie impulsy zasiewające zwątpienie i awersję (niechęć) do wspólnoty, praktyki i Nauczyciela są demonicznym zwiedzeniem i stosownie do tego rozeznania należy je zawsze traktować.

Szóstym błędem jest intencja z powodu której duchowe praktyki robi się komuś na złość, by wzbudzić czyjąś niechęć lub kogoś odsunąć od siebie "bo robię praktykę". Nigdy nie praktykuj na złość rodzinie ani na zasadzie przekory. Praktyka z postawą niechęci do życia, na złość złemu światu itp., też może skończyć się czymś z pogranicza paranoi lub nawet gorzej. Najpierw usuń złość z twego serca, rozpręż się, potem przystąp do twoich modlitw, mantramów czy wizualizacji. Głęboki oddech rozprasza napięte emocje. Traktowanie osób niepraktykujących lub nienależących do naszej akurat wspólnoty jako gorszych albo potencjalnie złych i rozbudzanie do nich awersji, także jest niezdrowe dla życia duchowego i należy do kategorii błędu złości. Pycha która się może urodzić z poczucia wyższości nad niepraktykującymi czy niewtajemniczonymi należy do kategorii błędów lucyferycznych, które wiodą w efekcie końcowym jedynie do ostrego upadku duszy w ciemność piekielnych sfer egzystencji, na wzór Lucyphera, który był zaszedł wysoko, ale zwiodło go własne poczucie wyższości nad rodzajem ludzkim któremu miał służyć i pomagać. Błąd ten lubi pojawiać się dosłownie u świtu oświecenia. Światłość Jutrzenki jaśniejąca w przedświcie musi ustąpić większemu blaskowi Słońca. Poczucie własnego blasku i własnej chwały boskości musi ustąpić większemu blaskowi Chwały i Światłości Boga. Inaczej spadniemy w wielki ciemny dół pozostając w nim przez eony, aż do pralaji końca dnia pana Brahmy. Lucyphera zwiodła nieustępliwa pycha, poczucie niebiańskiej wyższości nad rodzajem ludzkim, którego, im wyżej na niebiosa wstąpimy, tym bardziej musimy unikać. Lucypher do dzisiaj tkwi w złości zrodzonej z poczucia wyższości i nieustaje w zasiewaniu w nas rozmaitych awersji, niechęci i wyniosłości. Nigdy nie praktykuj komuś na złość ani z pychą typu: "ja ci jeszcze pokażę".

Zaniedbywanie życiowych obowiązków i ról też nie jest właściwe, jeśli powodem jest duchowa praktyka. Nie oddziela się praktyki od życia. Praktykuje się tyle, żeby to pomagało w życiu. Tylko mnisi wyrzeczeńcy (samnjasini) porzucają czasem świeckie role i obowiązki. Prawdą jest, że praktyki zmieniają nasze życie i nasze w nim role, ale nie porzuca się aktywności życiowych jedynie po to aby praktykować. Okresowe odosobnienia dla praktykowania służą zaspokojeniu potrzeby pogłębienia kontaktu z Boskością. Praktyka jest środkiem do celu, a nie samym celem, i o tym zawsze należy pamiętać. Nie praktykuje się mantramów czy recytacji w stanie złości, niechęci, zazdrości, agresji czy urazy. Podobnie jest z każdym rodzajem modlitwy. Taką głupotę można przypłacić pomieszaniem zmysłów. Najpierw trzeba się wyciszyć, a dopiero potem możemy pracować nad dźwiękami świętych fraz. Podobnie, gdy przystępujemy do praktyk duchowego oddania, jak Saćinda etc. Jeśli jedynym motywem do praktyki jest chęć ucieczki od spraw życia czy rodziny, to nie jest to wystarczająca ani właściwa aspiracja aby rozpocząć podróż duchową ścieżką. Wyrzeczenie nie może opierać się na motywach niechęci czy złości do wyrzekanego. Wyrzeczenie jest raczej poleganiem na Bogu. 

Błędem poważnym, siódmym, jest oddzielanie się od wspólnoty praktykujących, niechęć do tak zwanej przynależności czy członkostwa. Pozbawiamy się w ten sposób wsparcia potrzebnego w wielu momentach ścieżki. Ciemne siły łatwiej mogą zniszczyć duszę pozostającą w oddzieleniu. Wiele osób popada w ciemne i demoniczne uwarunkowania lub zaczyna głosić demoniczną naukę z powodu braku więzi ze wspólnotą dusz poszukujących prawdy. Laja w jednym ze swoich znaczeń oznacza też stowarzyszanie, połączenie wielu w jedno. Jest to wielka próba dla człowieka, gdyż wszystkie anioły (dewaty) chociaż zachowują swoją indywidualność, to jednak też jednoczą się ze sobą i przenikają się wzajemnie, jakby jeden duży organizm. Sangha, wspólnota praktykujących, duchowa rodzina mistyków, jest wielkim etapem w duchowej podróży. Etap ten nigdy się nie kończy. Ostateczne zjednoczenie w Bogu, w którym wszyscy żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, posiada wymiar Powszechnego Braterstwa. Niechęć do przynależności i stowarzyszania pokazuje raczej niechęć egoizmu do istotnej duchowej pracy. Osioł ego (Anawa, Nafsu) staje dęba. Odrzucamy towarzystwo praktykujących, oddzielamy się, nie chcemy się związać z organizmem, który dąży do Boga. Efekt tej ślepej uliczki łatwo przewidzieć. Zabawnym jest jak Maaja(k) - Zwodziciel, tak zwodzi duszyczkę aby w szalonym pędzie ku wyzwoleniu, ku wolności ducha, uwolniła się także od tego co najskuteczniej chroni ją w podróży i od tego, co jest środkiem niezbędnym i gwarantem osiągnięcia celu. Kusiciel Maara rozbraja samotnego rycerza zabierając mu tarczę ochronną, by potem go zabić duchowo i zatracić w ciemności oddzielenia.

Ósmy błąd w praktykowaniu to skierowanie pragnień intymno-erotycznych do Guru, Mistrza czy Nauczyciela, co także kończy się ruiną duchowego życia. Emocje i pożądania sfery kamy (erotycznej) nigdy nie wolno kierować do istoty przejawiającej zdolności Guru, którego obrało się jako duchowego Nauczyciela czy Przewodnika. Zakochanie w duchowym mistrzu czy Guru może doprowadzić do zniszczenia psychiki, do obłędu. Często skutkiem końcowym jest nienawiść do duchowości charakterystyczna dla piekielnych opętań przez Piśaća (Istoty Piekielne). Na Wschodzie osoby w stanie zakochania we własnym Guru i wynikłe stąd pragnienia natury erotycznej traktuje się bardzo surowo, jako objaw złudnego zwiedzenia deluzyjnej, chorej psychiki o niewłaściwe ukierunkowanych aspiracjach, które wybijają z rytmu duchowego dążenia i praktyki.

Dziewiąta kwestia to niewłaściwie rozumiana idea duchowego kierownictwa czy przewodnictwa, niewłaściwe wręcz podejście do Guru. Kiedy jesteśmy na etapie poszukiwania własnej drogi duchowego rozwoju, nie potrzebujemy obierać sobie żadnego Guru. Możemy skosztować trochę z każdej spotkanej metody duchowych praktyk i spróbować poczuć się w harmonii z każdą duchową wspólnotą. Jednakże wybór ścieżki, stylu praktyki i nauczania Guru wymaga zawsze związania się z organizmem czy rodziną mistyków, uczniów tej formy Drogi jaką obraliśmy. Porzucenie Guru zawsze oznacza upadek duszy w ciemność, nawet jak wydaje się jasną. Duchowe kierownictwo składa się z trzech etapów: pierwszym jest zawsze żyjący na ziemi mistrz czy nauczyciel, drugim jest niebiański nauczyciel lub dawno żyjący wielki prorok, zaś trzecim jest etap w którym sam Bóg, Duch Wieczysty jest naszym Guru. Wierność mniejszemu jest zawsze testem przed dostąpieniem kontaktu z większym! Jakże mogą zostać ci powierzone większe sprawy, jeśli w mniejszych nie zachowujesz wierności? Kiedy porzucamy dotychczasowego ziemskiego Guru by obrać sobie nowego, wtedy Bóg zaczyna czas próby mierzyć od początku. Przegraliśmy zawody, następna próba zawsze będzie dłuższa. Uczniowie Wschodu bardzo tego przestrzegają aby nie szukać sobie nowego Nauczyciela (Guru) jeśli nie ma się przyzwolenia poprzedniego na taki transfer. Tylko zwycięzca, wierny i rozumny spożyje owoce z drzewa życia wiecznego które jest w Raju Boga. Nie jest aż tak ważne, czy nasz ziemski Guru jest najwyższym z żyjących na świecie (wszak mamy cztery, a nawet pięć stopni realizacji Stanu Guru, Gurutwy, która zawsze wskazuje właściwy kierunek), daleko istotniejszym jest czy dochowamy mu wierności i wytrwamy czas próby odmierzany przez ostatecznego Guru, którym niezmiennie jest Bóg. Zwycięzca tylko przyoblecze szatę białą.

Zdarzają się satanistyczni, demoniczni maniacy, którzy od wszelkiego ziemskiego duchowego przewodnictwa trzymają się z daleka, głosząc przy okazji konieczność tworzenia własnej ścieżki, trzymania się z dala od wszelkiego duchowego autorytetu i jakiejkolwiek ziemskiej pomocy ze strony istot ludzkich doświadczonych w mistycznej podróży na tyle iż osiągnęły boskość i stan Gurutwa, bycia przewodnikiem duchowym pokazującym właściwą Drogę do Boga. Demon Iluzji zwany na wschodzie Maaja(k), celuje w doprowadzeniu dusz rozwijających się ku boskości, właśnie w tę ślepą uliczkę. Pan Śiwa takie osoby nazywał właśnie duchowymi maniakami. Komu Guru nie jest potrzebny, ten nie rozpoczął jeszcze duchowej podróży ani nie podjął duchowej ścieżki. Wzrost w kierunku duchowego rozwoju, wzrost ku Bogu Stwórcy, ku Brahmanowi, zawsze jest przebudzeniem ku świadomości Guru, Duchowego Przewodnika, Znawcy Ścieżki. Kolejne etapy w rozwoju związku z Duchowym Kierownictwem Boga nad duszą poszukującą swego Stwórcy, otwierają się zawsze na fundamencie zrealizowania poprzednich, nigdy na bazie porzucenia etapu poprzedniego.

Dzięki wierności aż do śmierci osiągamy koronę życia wiecznego, a sama śmierć nie wyrządzi już szkody ludzkiej duszy, gdyż nie będzie możliwości ponownego zagubienia się w materialnych światach. Ci którzy z wielką awersją i niechęcią porzucili kogoś kogo obrali za swojego Guru, kogo zwali Duchowym Mistrzem bądź Nauczycielem Duchowym, których uszy nie mogą już znieść nauk dotychczasowego Guru, więc odrzucają go precz ze swego serca i unikają podążania wskazaną przezeń ścieżką, mogą liczyć w chwili śmierci doznania wielkich szkód na swej duszy. Chociaż za życia nic na to nie musi wskazywać, ich dusza zostanie wystawiona i narażona na wielkie szkody. Straci okazję do ponownego spotkania duchowych przewodników na bardzo długi okres czasu. Czas śmierci będzie czasem wyrzucenia w ciemność, tak jakbyśmy nie mieli żadnej zasługi duchowej. Grzech przeciw Duchowi Świętemu nie podlega odpuszczeniu, ani w tym życiu ani w życiu przyszłym. Zasada Guru i stan bycia Guru (Gurutwa) jest łaską dla uczniów Drogi Bożej, a sam Guru jest ucieleśnieniem Ducha Świętego. Świat Rakszasów (Demonów, Dżinów) pełen jest takich "niewiernych". Dobry Bóg kocha wierność, wytrwałość, cierpliwość i nieustanność dążenia. Musimy nauczyć się rozsądnie i rozważnie podchodzić do Guru, aby być zwycięzcami, którym śmierć druga nie wyrządzi żadnej szkody, zwycięzcami z koroną życia wiecznego osadzoną przez Boga na głowie.

Laja Joga - Ewolucja Świadomości

Ufamy, że tych dziewięć spraw pomoże Ci z łatwością utrzymywać prostą i jasną drogę ku Bożej Rzeczywistości Miłości, Harmonii i Prawdy, choć nie są to oczywiście wszystkie możliwe błędy, jakie głównie z niewiedzy ale i z powodu ciemnych skłonności sił psychicznych drzemiących w strukturach ego, zdarza się najczęściej bodaj popełniać praktykującym. Praktykowanie jogi może się odbywać na podstawowym poziomie materialnym dla wzmocnienia czy uzdrowienia ciała lub któregoś ze zmysłów, jednak pełnia praktyki jogi dokonuje się wraz z przebudzeniem na wszystkich poziomach, włącznie z głębinami umysłu, z jaźnią oraz boską duszą i świadomością Boga, Brahmana... 

Om Namah Śiwaja! Om Namah Shivaya! 

1 komentarz: